Czy trzeba stosować lubrykanty podczas stosunku ?

CZY POWINNIŚMY STOSOWAĆ ŚRODKI NAWILŻAJĄCE ?
czyli gdy dobrze nam mokrymi być…
Jednym z najbardziej popularnych, najbardziej akceptowalnych i najbardziej skutecznych sposobów na poprawę wrażeń z seksu jest… dobry środek nawilżający. Wydaje się, że to drobiazg, zwykła tubka żelu czy olejku – ale nie, to coś więcej. Dobry środek nawilżający to gwarancja lepszego seksu.
Jakie jest jego działanie?
Przede wszystkim uzupełnia i zastępuje naturalną lubrykację kobiety. Wiele kobiet ma kłopoty z suchością pochwy i uzyskaniem nawilżenia wystarczającego do komfortowego seksu. Jeszcze więcej kobiet takich problemów nie ma – a i tak odczuje bardzo dużą różnicę stosując żel nawilżający.
Lubrykant bowiem błyskawicznie gwarantuje dużą wilgotność i poślizg.
A między innymi od nawilżenia zależy to, jak dobrze kobieta odczuwa przyjemność. Niemal każda z pań zna sytuację, gdy do penetracji dochodzi przy niewystarczającej wilgotności. Powoduje to dyskomfort, redukuje przyjemność do minimum, nie wspominając o tym, że grozi mikrourazami, otarciami, niechęcią do seksu przez kilka dni i ogólnym przekonaniem, że partner jest do kitu.
Panowie mogą bagatelizować znaczenie środków nawilżających, bądź co bądź większość z nich i tak kończy seks w kilka minut i z uczuciem szczęśliwości na twarzy odwraca się na drugi bok. Ale przecież i oni mogą szybko przekonać się jak duża jest różnica – podczas następnej masturbacji (czyli za kilka godzin zapewne…;) pobawcie się główką suchą dłonią a następnie zwilżoną, chociażby śliną. Jest różnica? Jest. Co dopiero będzie się działo, gdy zastosujecie prawdziwy środek nawilżający, przeznaczony właśnie do tego celu?
Myślicie, że kobieta odczuwa te wrażenia inaczej? Źle myślicie. Łechtaczka, wargi sromowe, wagina – wszystko to jest niesłychanie wrażliwa tkanka, której odmawiając odpowiedniej wilgotności odmawiacie po prostu rozkoszy, na jaką wasza partnerka zasługuje.
Niejednokrotnie dotyk mężczyzny, starającego się pobudzić kobietę, ba – umiejącego pobudzić kobietę, nie niesie ze sobą oczekiwanego rezultatu. Powodować może za to rozdrażnienie kobiety i na partnera pieszczącego wciąż suchą łechtaczkę i na siebie, bo przecież ochota jest tylko jakoś nie wychodzi i na seks, bo powinien być miły a jakoś nie bardzo…
Wyjściem jest tu sięgnięcie po żel nawilżający, który w ciągu kilku sekund przeniesie nas z suchej pustyni nad morze a przyjemność pojawi się zaraz po tym.
W sytuacji gdy gra wstępna dopiero się rozkręca użycie go pozwala na bardziej intensywne pieszczoty. Również penetracja może nastąpić szybciej i z odpowiednim „poślizgiem” przyniesie więcej przyjemności.
Używanie akcesoriów erotycznych podczas masturbacji – zarówno męskiej jak i kobiecej – również jest dużo przyjemniejsze gdy wszystko jest cudownie śliskie;)
Są też sytuacje, kiedy organizm kobiety, nawet podnieconej do granic możliwości, nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej wilgotności. Mogą to być wrodzone problemy z suchością pochwy, może być to efekt stosowania leków i medykamentów – zdarza się dość często przy środkach antykoncepcyjnych – a może być też to, na co cierpimy powszechnie wszyscy, czyli zmęczenie i stres.
Tutaj użycie olejków nawilżających jest w zasadzie jedynym wyjściem by seks był tak przyjemny jak powinien.
Co ważne – środki nawilżające są akceptowane niemal przez każdą parę. O ile sięgnięcie np. po wibrator może powodować opory psychiczne, to buteleczka z nawilżającym żelem jest tak niewinna a aplikacja tak banalna, że bez problemu stanie się on stałym wyposażeniem waszej sypialni.
Czy wprowadzając na początek taki drobiazg przekonacie siebie, partnera, partnerkę że w ofercie sklepów z akcesoriami erotycznymi znaleźć można inne, ciekawe zabawki? Raczej tak.
Czego oczywiście życzymy i sobie i wam 🙂
Na początku zadaliśmy pytanie – czy stosować lubrykanty?
Odpowiedź jest jednoznaczna i mamy nadzieję, że i was przekonaliśmy. Ale jak to zwykle bywa jedna odpowiedź rodzi dwa pytania, pojawia się więc kwestia – jakie środki nawilżające stosować? I dlaczego nie sięgamy po oliwkę ani nie naśladujemy Ostatniego tanga w Paryżu i nie używamy masła.
O tym w następnym artykule…